czwartek, 18 czerwca 2015

Kolbuszowa

W niedzielę postanowiliśmy zwiedzić Łotewskie Muzeum Etnograficzne. Położone jest ono na obrzeżach Rygi, nad jeziorem Juglas.
Podróż z centrum, gdzie mieszkamy, zajęła około 30 minut. Bilet w jedną stronę kosztuje 1,15e, jest więc dosyć drogi.
Przy wejściu spotkała nas miła niespodzianka. Przygotowaliśmy się, że za bilety zapłacimy 4,26e od osoby (bilety normalne). Ale w regulaminie przeczytaliśmy, że dziennikarze mają wejściówkę za darmo. A Mirek, chociaż w radiu zajmuje się raczej marketingiem, ma legitymację prasową. Ja natomiast, mimo że po obronie pracy inżynierskiej nie mam już legitki studenckiej, zachowałam kartę ESN, czyli studenta Erasmusa z Portugalii. Pani w kasie bez problemu zaakceptowała ją jako legitymację studencką i naliczyła 50% zniżki na bilet :)

Dostaliśmy mapkę kompleksu i w drogę!

Obecnie na 87 hektarach znajduje się 118 obiektów drewnianej architektury ludowej oraz ponad 3 tysiące przedmiotów codziennego użytku.

Niestety, gdy wychodziliśmy z domu było ciepło, nie pomyśleliśmy więc o zabraniu parasola. Po około godzinie zwiedzania skansenu zaczęło niemiłosiernie padać. Po zjedzeniu tradycyjnego i zaskakująco taniego obiadu w jednej z tradycyjnych chałup poddaliśmy się i wróciliśmy do domu po obejrzeniu około 1/3 obiektu.







Nie tylko budynki, ale i pracownicy wczuwali się w klimat miejsca :)

Przedstawienie teatralne - oczywiście nie zrozumieliśmy ani słowa, choć kontekst był nam bardzo dobrze znany :)

Lody o smaku ryskiego Balsamu. Bleeeee, kto to wymyślił?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz