czwartek, 28 maja 2015

Kupujemy bilety!

Wszystko już wiadomo. Zdałam egzamin inżynierski i udało się ubłagać dziekana, by poszedł mi na rękę i zorganizował obronę pracy inżynierskiej jak najwcześniej się da. 3-go czerwca będę inżynierem :D

Zgodnie z umową z firmą do której jadę, staż mam zacząć 10-go czerwca i ma on potrwać 3 pełne miesiące, czyli do 9-go września. Postanowiliśmy jednak polecieć do Rygi trochę wcześniej, w niedzielę 7-go czerwca, aby mieć trochę czasu na zorientowanie się w okolicy przed rozpoczęciem pracy.

Mieszkanie mamy zarezerwowane, znalazłam je na facebooku w grupie "Ryga student's apartment market". Będziemy mieszkać z trójką Łotyszy. Za pokój płacimy 290€ miesięcznie, w cenę tę wliczone są wszystkie rachunki. Znajduje się na ulicy Alfrēda Kalniņa 4, kilka minut od Starego Miasta, centrum handlowego oraz około 1,5 km od mojego biura, więc lokalizacja wydaje się bardzo dobra :)

poniedziałek, 25 maja 2015

Co wiemy przed wyjazdem

1. Ryga jest duża. Bardzo duża. 700 tysięcy ludzi to nie przelewki. 307,17 km² powierzchni - 3 razy więcej niż Rzeszów.

2. Ryga jest droga. W odróżnieniu od pozostałej części Łotwy. Wynajęcie pokoju dla dwóch osób w Rydze - około 300 euro. Nie jest fajnie :(

3. Ryga leży blisko innych pięknych miast - Wilna, Tallina czy Helsinek. Podróżowanie jest łatwe i względnie tanie. Bilety na pierwszą wyprawę mamy już kupione - 20-21.06 jedziemy do Tallina za 8 euro :D

4. W Rydze w lecie jest duuuużo turystów. Z jednej strony - super, oznacza to, że jest co robić i co zobaczyć. Z drugiej strony - tłum i zawyżone ceny.

5. W Rydze wszędzie można dogadać się po rosyjsku. Teraz żałuję, że tak olewałam zajęcia z tego języka na polibudzie :(

6. Dużo czasu spędzę w pracy, chlip chlip. Od 9 do 18 z godzinną przerwą na lunch.

7. RYGA JEST PIĘKNA I SPĘDZIMY TAM WSPANIAŁE CHWILE!

niedziela, 24 maja 2015

Gdzie do cholery jest Ryga?!

Wydaje mi się, że geografia nie jest najmocniejszą stroną Polaków. O ile nikt nie miał problemów z umiejscowieniem na mapie celu mojej poprzedniej podróży, Portugalii, (ba! Wszyscy wiedzą, że jej stolicą jest Lizbona, a Porto znajduje się na północy kraju i to stamtąd pochodzą najlepsze wina!), to ze znajomością krajów nadbałtyckich jest już duży problem... Na hasło "Jadę do Rygi!" pierwszą reakcją jest dziwne spojrzenie ("Co ona znowu wymyśliła?"), dłuuuugie "yyyyy?" i na końcu błyskotliwe "To Estonia,co nie?"

Nie, to nie Estonia. Litwa też nie. A tym bardziej nie Białoruś, bo i taką wersję słyszeliśmy :D  Ryga jest stolicą Łotwy. To ten kraj w środku. Na dole Litwa, u góry Estonia, z boku Białoruś i bolszaja Rossija, do tego prawie 500 km nadbałtyckiego brzegu i... voilà! Mamy państwo w którym Kefiry spędzą lato 2015!

Po co nam to? Hmm... A dlaczego nie? Głównym celem jest trzymiesięczna praktyka w ramach programu Erasmus. Będę chodzić do biura, uczyć się projektować, a po pracy... jakkolwiek oklepanie to brzmi - żyć pełnią życia! Jedną z najpiękniejszych rzeczy w Erasmusie w Portugalii był fakt, że każdy dzień był przygodą, każda mała rzecz - wyzwaniem, a każda chwila była warta zapamiętania. Zero nudy. Więc dlaczego nie przeżyć tego ponownie, tym razem jeszcze przyjemniej, bo we dwoje?

Na razie trochę stresu i dużo niewiadomych, nie znam daty obrony pracy inżynierskiej, która jest warunkiem wyjazdu na staż absolwencki, nie wiemy więc na kiedy kupować bilety, chociaż maj już się kończy. Chcielibyśmy wyjechać najwcześniej jak tylko się da, lecz na razie czekamy. Pokój mamy wstępnie zaklepany, powoli myślimy co trzeba będzie wyrzucić z walizek, żeby zmieścić się w limicie 23 kg bagażu rejestrowanego (oj, z tym to chyba ja będę miała największy problem) no i studiujemy przewodniki i mapy, żeby zaplanować jak najlepsze wykorzystanie naszego czasu w Rydze :)

sobota, 23 maja 2015

Co to za blog?

Na co on komu?

Sprawa jest prosta :)

Jedziemy do Rygi. Nie do końca turystycznie - turystyka będzie elementem dodanym naszego około 3-miesięcznego pobytu.

Założyliśmy sobie, że - zamiast odpowiadać w kółko na te same pytania rodziny i znajomych w stylu "po co jedziecie?", "gdzie będziecie?", "co robicie?" - będziemy pisać krótkie opisy i obserwacje tutaj - na miniblogu. Jeśli Cię to zainteresuje - zapraszamy.

W skrócie - ten blog ma być swego rodzaju dziennikiem tego i - być może - przyszłych - wyjazdów.

Tylko tyle i aż tyle :)

Czy pomysł się nam (i Tobie) spodoba? Nie mamy pojęcia.
Ale próba nie strzelba ;)