niedziela, 24 maja 2015

Gdzie do cholery jest Ryga?!

Wydaje mi się, że geografia nie jest najmocniejszą stroną Polaków. O ile nikt nie miał problemów z umiejscowieniem na mapie celu mojej poprzedniej podróży, Portugalii, (ba! Wszyscy wiedzą, że jej stolicą jest Lizbona, a Porto znajduje się na północy kraju i to stamtąd pochodzą najlepsze wina!), to ze znajomością krajów nadbałtyckich jest już duży problem... Na hasło "Jadę do Rygi!" pierwszą reakcją jest dziwne spojrzenie ("Co ona znowu wymyśliła?"), dłuuuugie "yyyyy?" i na końcu błyskotliwe "To Estonia,co nie?"

Nie, to nie Estonia. Litwa też nie. A tym bardziej nie Białoruś, bo i taką wersję słyszeliśmy :D  Ryga jest stolicą Łotwy. To ten kraj w środku. Na dole Litwa, u góry Estonia, z boku Białoruś i bolszaja Rossija, do tego prawie 500 km nadbałtyckiego brzegu i... voilà! Mamy państwo w którym Kefiry spędzą lato 2015!

Po co nam to? Hmm... A dlaczego nie? Głównym celem jest trzymiesięczna praktyka w ramach programu Erasmus. Będę chodzić do biura, uczyć się projektować, a po pracy... jakkolwiek oklepanie to brzmi - żyć pełnią życia! Jedną z najpiękniejszych rzeczy w Erasmusie w Portugalii był fakt, że każdy dzień był przygodą, każda mała rzecz - wyzwaniem, a każda chwila była warta zapamiętania. Zero nudy. Więc dlaczego nie przeżyć tego ponownie, tym razem jeszcze przyjemniej, bo we dwoje?

Na razie trochę stresu i dużo niewiadomych, nie znam daty obrony pracy inżynierskiej, która jest warunkiem wyjazdu na staż absolwencki, nie wiemy więc na kiedy kupować bilety, chociaż maj już się kończy. Chcielibyśmy wyjechać najwcześniej jak tylko się da, lecz na razie czekamy. Pokój mamy wstępnie zaklepany, powoli myślimy co trzeba będzie wyrzucić z walizek, żeby zmieścić się w limicie 23 kg bagażu rejestrowanego (oj, z tym to chyba ja będę miała największy problem) no i studiujemy przewodniki i mapy, żeby zaplanować jak najlepsze wykorzystanie naszego czasu w Rydze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz