niedziela, 9 sierpnia 2015

Sigulda

Przyjechać na tydzień na Łotwę i zobaczyć tylko Rygę to wstyd. Pasowało zabrać naszych gości gdzieś poza stolicę.
Odwiedziliśmy Siguldę. Jest to miasto oddalone od stolicy o około 50 km, na skraju łotewskiego Parku Narodowego Gauja - tak zwanej "Szwajcarii Łotewskiej", nad wąwozem rzeki. Łotysze kochają Siguldę z kilku powodów. Najważniejszy to fakt, że TAM SĄ GÓRY! Ok, bez zbytniego entuzjazmu,  ja bym tego górami  nie nazwała, ale dla Łotyszy, przyzwyczajonych do płaskich terenów, ten krajobraz pełen lasów i pagórków robi wrażenie. Drugim są znajdujące się tam zamki.Liczba mnoga użyta celowo. Znajdują się tu ruiny średniowiecznej warowni oraz zamek z 1881 roku. Dodatkowo, w sąsiedniej Turaidzie, można podziwiać zamek z czerwonej cegły z 1214 r. Dzięki ciekawemu położeniu, z jednego zamku widać drugi, królujący na sąsiednim wzgórzu. Niesamowity widok!



Nowy Zamek:






Ruiny zamku krzyżackiego. Mieliśmy szczęście, bo tego samego dnia w Siguldzie odbywał się Festiwal Operowy, na który zjeżdżali się artyści z całego kraju. Mieliśmy okazję obejrzeć ich próbę. Muzyka klasyczna w tak pięknym otoczeniu, mmmm..., coś cudownego!

(Mam nadzieję, że Witek, choreograf naszego zespołu, to zobaczy :))


Kolejka linowa. Jedyna w krajach nadbałtyckich! Zapamiętajcie, że nie jest tak trudno wyróżnić się w tej okolicy, wszak trzy republiki nadbałtyckie zamieszkuje razem tylko około 6 mln ludzi. A bardzo lubią one konkurować między sobą i prześcigiwać się, który kraj co zrobił jako pierwszy. Tak więc, szukając informacji o kolejce linowej, najpierw kilka razy musiałam czytać, że to pierwsza kolejka tego typu w republikach nadbałtyckich, a dopiero później dowiedziałam się, jaką trasą przebiega, ile kosztuje bilet itp. Ale widoki piękne. Udało nam się zająć najlepsze miejsce w wagoniku i dzięki temu jak na dłoni mogliśmy podziwiać krajobraz - dolinę rzeki, zalesione wzgórza oraz zamki.




Po przejechaniu kolejką na drugą stronę rzeki ruszyliśmy spacerem na poszukiwanie jaskini. Jaskinia Gutmana (Gutmana ala) mieści się na terenie Turaidy. Ta legendarna grota jest największą w krajach bałtyckich - ma 18,8 m długości, 12 m szerokości i 10 m wysokości. Wiele z wyrzeźbionych na ścianach inskrypcji i rysunków datowanych jest na XVII w. W jaskini, w okresie wczesnego średniowiecza, pogańscy Liwowie składali ofiary. Do jaskini trafiliśmy, spacerując po ścieżce i schodząc po drewnianych schodach w lesie. Uroczo! Chociaż niektórzy przypłacili stopnie zakwasami ;)















Mieliśmy też okazję zasmakować niecodziennej rozrywki, a mianowicie zjazdu na bobslejach. Tor wygląda następująco:

Całość zjazdu wygląda mniej więcej tak: kliknij tutaj oczywiście my jechaliśmy wolniej, w letniej scenerii i w innych 'saneczkach'





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz